Zwykły, polski, trochę prozaiczny.
Wielofunkcyjny. Do swojskich zup, hinduskich ciastek, greckich past.
Czasem zapomniany, ale
doceniany przez tych, którzy szukają białka pochodzenia roślinnego.
Fava
przepis: Agnieszka Kręglicka dla Wysokich Obcasów, 1 lipca 2000
porcja dla 4-8 osób
- · 100g żółtego łuskanego grochu
- · 1 szklanka oliwy
- · Sok z jednej cytryny
- · Listek laurowy
- · Sól, pieprz
- · Czerwona cebula, opcjonalnie
Groch moczymy na noc, w dużej ilości wody. Rano (albo po min. 12 godzinach) odcedzamy i gotujemy do całkowitej miękkości z listkiem laurowym. Odcedzamy, wyciągamy listek.
Groch ucieramy na pastę w malakserze lub ręcznie drewnianym tłuczkiem. My utarłyśmy na gładką masę, ale w ateńskich knajpkach można też dostać favę z niedokładnie zmiksowanego grochu. Obie wersje są znakomite.
W czasie ucierania wlewamy oliwę i sok z cytryny oraz doprawiamy solą i pieprzem.
W czasie ucierania wlewamy oliwę i sok z cytryny oraz doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy z pieczywem, na przykład z razowymi bułeczkami lub pszenno-żytnim chlebem. Pastę możemy posypać drobno poszatkowaną czerwoną cebulą.
Pasta z grochu nadaje się idealnie na leniwe śniadania, kiedy nikomu nic sie nie chce.
Proszę państwa, oto pies! |
Świetny pomysł, koniecznie muszę wypróbować :)
ReplyDeletePiesek jest przecudny, ucałowałabym go po tej ślicznej mordce :)
Mniam - wielbimy pasty ze wszystkich warzyw strączkowych, a nos Halsa uroczy :D
ReplyDeletehummus bardzo lubię więc fava też na pewno by mi smakowała. podoba mi się ten przepis bo zawsze brakuje mi pomysłów na groch :)
ReplyDeleteNie przepadałam nigdy za grochem, ale chyba się do niego przekonam. Może to po prostu uraz z dzieciństwa do okropnej, wojskowej grochówki :)
ReplyDeleteKikimora - jak tak miałam przez długie lata ze szpinakiem. Przedszkolne obiady zostawiły we mnie uraz, który dopiero niedawno zmienił się w dość dużą sympatię, więc mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie ;)
ReplyDeleteWyróżniłam Waszego uroczego bloga, zerknijcie do mnie!Pozdrawiam!
ReplyDeleteTydzień temu zaledwie :( podawano nam na Cykladach favę z soczewicy. Równie smaczna. I ten klimat..
ReplyDeletepozdrawiam!