Slow food-owe śniadanie

Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy wychodzili z domu bez śniadania. 

Do czasu... aż wyprowadziłam się z domu i nikt nie stawiał już przede mną talerza pięknych kanapek. 

Zaczęła się nowa era: ekspresowych płatków z mlekiem, nerwowego sprawdzania daty przydatności na ostatnim jogurcie, dogryzania ciasta z poprzedniego dnia w drodze do samochodu. 

To były ciężkie czasy ;)

 

Jestem wielką entuzjastką ruchu slow food - i bardzo sie ucieszyłam, kiedy Mama przystąpiła do tej organizacji. 

Uważam, że przyrządzanie posiłków to piękny rytuał, który wart jest celebrowania, ale jestem wielkim śpiochem i poranki przed pójściem uczelnię zawsze są zbyt wczesne. Wtedy jedyny rytuał na jaki mam siłę to zmiksowanie składników na energetyczny koktajl . Pierwszą szklankę wypijam sprawdzając pocztę (to też piękny rytuał ... ;) ), drugą biorę ze sobą na drogę.   

Ale w takie leniwe wakacje jak teraz, kiedy nie muszę wcześnie wstawać  i mogę poświęcić na śniadanie odrobinę więcej czasu chętnie sięgam po owsiankę z płatków komosy ryżowej. 

Nigdzie mi się nie spieszy, więc mogę spokojnie pomieszać gotujące się, pęczniejące płatki, poszukać w spiżarni słoika z miodem i zebrać borówki z ogródka...

W jeszcze leniwsze robię pankejki, ale o tym innym razem :)

 

Owsianka

• Płatki komosy ryżowej

• Mleko (sojowe, migdałowe, krowie)

• Owoce (borówki, jagody, truskawki)

• Łyżeczka cynamonu

• Łyżka miodu lub syropu z agawy

  

Jedną miarę płatków zalewamy 2-3 miarami mleka.  Gotujemy przez około 5-8 minut, aż spęcznieją. Doprawiamy cynamonem, miodem (lub syropem z agawy), posypujemy owocami.  

A jakie są Wasze ulubione leniwe śniadania?