Thursday, May 27, 2010

Crème brûlée - wersja klasyczna i różana

Crème brûlée. Amelia. Paryż.

Odkąd dostałam w prezencie palnik także Paris, Texas.



Przepis pochodzi z książki Debbie Puente "Elegantly Easy Crème brûlée & Other Custard Desserts". Niewielka książeczka zawiera 70 przepisów na wersje mniej lub bardziej klasyczne, plus kilka dość niespodziewanych kombinacji (Roasted Sweet Gralic Crème Brûlée? Roasted Red Bell Pepper Crème Brûlée?).

Ja na początek wybrałam Classic Crème Brûlée oraz Rose Scented Crème Brûlée. Ale czuję, że na tym się nie skończy.

Książeczkę trzymam przy łóżku na słodkie sny.

Classic Crème Brûlé



przepis na 6 porcji, ja robiłam z połowy

8 żółtek
1/3 szklanki cukru
2 szklanki śmietanki kremówki 36% (w wersji amerykańskiej - heavy whipping cream)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (ja użyłam 1/2 laski wanilii, przepołowionej wzdłuż)
1/4 kubka cukru (do karmelizowania)

Piekarnik nagrzewamy do 300 F (150 C).

W dużej misce ucieramy żółtka z cukrem do momentu aż cukier się rozpuści, a masa lekko zgęstnieje. Dodajemy śmietanę i wanilię, i mieszamy do całkowitego wmieszania się wszystkich składników. Przelewamy do miski, uderzamy o blat, aby pozbyć się bąbelków powietrza.

Masę rozlewamy do ramekinów/płaskich miseczek. Wkładamy do kąpieli wodnej (ja włożyłam do żaroodpornego naczynia i zalałam wrzącą wodą do 3/4 wysokości ramekinów). Pieczemy około 40-50 minut, aż krem się zetnie na brzegach, ale wciąż pozostanie luźny na środku. Wyciągamy z piekarnika i odstawiamy do ostudzenia. Przykrywamy folią i chowamy do lodówki na minimum 2 godziny (do 2-3 dni).

Przed podaniem zdejmujemy folię, kawałkiem ręcznika papieroweo usuwamy nadmiar wilgoci i posypujemy cukrem - około 2 łyżeczki na każdą foremkę. Przy pomocy palnika lub rozgrzanego piekarnika karmelizujemy cukier.




Wersja różana ma nieco inne propocje śmietanki/cukru (na 6 porcji - 4 szklanki śmietanki i 1/2 szklanki cukru), ale sposób przygotowania jest ten sam, do śmietanki należy po prostu dodać 1 łyżkę wody różanej. Krem na wówczas delikatny różany posmak. Rewelacja.

Tarta z ciasta fillo ze szpinakiem, fetą i suszonymi pomidorami

Tarta z ciasta fillo ze szpinakiem, fetą i suszonymi pomidorami

Przepis pochodzi ze strony Kwestia Smaku

• 200 g liści szpinaku, oderwane łodyżki
• 1 łyżeczka tartej gałki muszkatołowej
• 2 łyżki posiekanej mięty
• 175 g suszonych pomidorów w oleju (olej zostawiamy do smarowania ciasta)
• 100 g sera feta, pokruszonego
• 8 czarnych oliwek, pokrojonych w plasterki (ja dałam mniej, bo nie jestem wielką oliwkofanką)
• 4 łyżki orzeszków pinii, zrumienionych na patelni (nie dodałam)
• 2 jajka
• 125 g ciasta fillo





Potrzebna nam będzie okrągła forma na ciasto/tartę o średnicy 22 cm albo (jeśli nie mamy/ nie przywiązujemy dużej wagi do prezentacji) naczynie żaroodporne o dowolnym kształcie.



Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C.

Szpinak wkładamy na dużą patelnię lub do garnka, wlewamy 3 łyżki wody i mieszamy przez chwilę aż szpinak zwiędnie.

Przekładamy na sito (jeśli mamy...), dokładnie odciskamy płyn, a następnie kroimy i doprawiamy gałką i miętą (z ogródka na dachu :) )




Mieszamy szpinak z pokrojonymi na mniejsze kawałki pomidorami suszonymi. Dodajemy ser feta, oliwki i jajka. Dokładnie mieszamy.

Delikatnie rozwijamy ciasto fillo. Podobno fillo bardzo szybko wysycha, ale nie chcemy się o tym przekonać osobiście, więc przykrywamy je papierem do pieczenia lub ściereczką. Jeden płat ciasta smarujemy w kilku miejscach olejem z suszonych pomidorów lub roztopionym masłem, jeśli nasze pomidory nie były w oleju. Wkładamy do przygotowanej formy, olejem do dna formy, tak aby część ciasta wystawała poza obręcz. Smarujemy olejem kolejny płat ciasta i układamy go w formie, nieco dalej od pierwszego, i tak dalej. Kilka płatów ciasta zostawiamy na górną warstwę.



Na tak ułożone ciasto wykładamy farsz, zawijamy wystające ciasto do środka, przykrywając dokładnie farsz. Smarujemy dodatkowym olejem i rozkładamy kawałki odłożonego ciasta na wierzchu tarty.

Pieczemy przez 30 minut na złoty kolor.
Delikatnie wyjmujemy z formy i podajemy z oliwą z oliwek, solą morską i tzatzikami ) lub sałatką.
Tartę można też odgrzewać i zamrażać, ale najprawdopodobniej zniknie tak szybko, że nie będzie potrzeby.

Friday, May 21, 2010

A w jutrzejszym odcinku:


A w jutrzejszym odcinku:
tarta z niespodzianką!

Tarta z niespodzianką i lody imbirowe z kardamonem, gałką i cynamonem.

Chleb pszenny z otrębami



Najłatwiejszy chleb pszenny od Liski


Najłatwiejszy chleb pszenny (przepis pochodzi z Pracowni Wypieków + *nasze modyfikacje)


400 g mąki pszennej chlebowej
(* w ramach tych 400g dajemy otręby owsiane, mąkę orkiszową lub pszenną z pełnego ziarna, odpowiednio zmniejszając ilość mąki chlebowej, ale tak, aby dodatków nie było wiecej niż 1/3 całości mąki)
1 1/2 łyżeczki soli
1 gram świeżych drożdży
320 g wody

Wszystkie składniki wymieszać w misce i odstawić na 12-18 godzin (* w Houston w maju wystarczy kilka godzin!)
Następnie przełożyć ciasto na ściereczkę bardzo dokładnie obsypaną mąką i przy pomocy ściereczki złożyć ciasto na pół. Następnie przełożyć je ze ściereczką do koszyka do wyrastania/miski/durszlaka (* my podsypałyśmy mąką kukurydzianą). Przykryć i odstawic do wyrastania na ok. 40-60 minut.

W tym czasie rozgrzać piekarnik z wstawionym do niego garnkiem żeliwnym do temp. 230 st C i jeśli mieszkamy w ciepłym klimacie natychmiastowo uciekamy z kuchni.



Wyjąć garnek z piekarnika, przełożyć do niego chleb, przykryć przykrywką i wstawić do piekarnika.

Po 20 minutach zdjęć przykrywkę i dopiekać kolejne 15-20 minut.

Chleb musi być rumiany, a skórka chrupiąca.
Po upieczeniu ostudzić na kuchennej kratce.


Sunday, May 16, 2010

Kurczak w porach i tymianku oraz czekoladowe serce

Podobno nie samymi słodyczami człowiek żyje, a szkoda.




Dziś pierwszy wpis rozdzielony Atlantykiem. Mama w Polsce szykuje obiad i tęskni za upałem, ja w Teksasie testuję nową foremkę na czekoladki i nie mogę się doczekać zimy.


Przepis na pieczone piersi kurczaka pochodzi z książki Jamiego Olivera "Gotuj z Olivierem".

Do Jamiego mam sentyment. Jego proste i bezpretensjonalne "Lubię gotować" dostałam od mamy "na drogę" kiedy dwa lata temu przeprowadzałam się za ocean. Moja pierwsza osobista książka kucharska. Mój pierwsza wyprowadzka z domu. Moja pierwsza kuchnia (i pierwsze kulinarne katastrofy). Dwa lata temu, kiedy nie przypuszczałam, że w kuchni potrafię zrobić coś więcej niż herbatę.

Teraz kolekcja moich książek kucharskich systematycznie się powiększa. Jamiego nadal lubię. Wracam często do jego książki i oglądam "Food Revolution", gdzie dzielnie walczy z niewiedzą, niechęcią i biurokracją w celu poprawienia jakości jedzenia w amerykańskich szkołach (akcja pilnie potrzebna, choć niełatwa). Wracam często do jego książki i już z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że tak, lubię gotować :)


Pieczone piersi kurczaka zawinięte w plastry surowego wędzonego boczku lub pancetty, z porami i tymiankiem




piersi kurczaka
por
świeże liście tymianku
oliwa z oliwek
1/2 kieliszka białego wina



Piekarnik rozgrzewamy do 200st C.

Piersi kurczaka* bez skóry owijamy 6 lub 7 plastrami boczku.

Pora dokładnie myjemy i czyścimy z piasku. Przycinamy zielone częsci i siekamy na cieniutkie plastry.

Pocięte pory mieszamy zlistkami oberwanymi z kilku gałązek świeżego tymianku. Dodajemy kilka łyżek oliwy i 1/2 kieliszka bialego wina, a następnie przekładamy do żaroodpornego naczynia (lub aluminiowej blaszki jeśli brakuje nam ochotnika do zmywania po kolacji). Na pory kładziemy piersi kurczaka zawinięte w boczek, który wzbogaci smak i dodatkowo uchroni mięso przed wysuszeniem.



Zawartość foremki polewamy delikatnie oliwą, dodajemy kilka galązek swieżego tymianku i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 25-35 minut, w zależności od wielkości kurczaka.

*ja kupuję tylko te z wolnego wybiegu, bez antybiotyków i hormonów



Smacznego!

A na deser: czekoladowe serduszka i potrójnie czekoladowe lody.




Wednesday, May 12, 2010

All you need is love - Czekoladki

Do tego przepisu nie potrzeba skomplikowanych urządzeń, a jedynie silnej woli, żeby momentalnie nie zjeść wszystkich czekoladek.



Przepisów na trufle jest wiele. Dzisiejszy pochodzi z książki "The Modern Vegetarian" (Maria Elia, wydawnictwo Kyle Books) i jest wart uwagi głównie ze względu na intrygujące dodatki.


Czekoladowe Trufle

2/3 kubka śmietanki
200 g gorzkiej czekolady, połamanej na małe kawałki
1 1/2 łyżki (20 g) niesolonego masła
1 kubek kakao, do posypania

Na początek trudna decyzja - trufle klasyczne, czysto czekoladowe czy może bardziej awangardowe, z posmakiem bazylii albo kryształkami soli.

Przy wersji klasycznej podrzewamy śmietankę niemal do wrzenia, a następnie dodajemy czekoladę oraz masło. Mieszamy często, aż masa będzie gładka.

Jeśli wybieramy trufle smakowe (lista proponowanych aromatów poniżej), pogrzanką śmietankę zdejmujemy z gazu i dodajemy stosowną kombinację przypraw przed dodaniem czekolady i masła. Odstawiamy na 30 minut, następnie dodajemy czeko i masło.

Wymieszaną masę przelewamy do plastikowego pojemnika, schładzany i chowamy do lodówki, aż czekolada stwardnieje.

Przy pomocy dostępnych narzędzi (wykrawaczki do melona, łyżki do lodów lub po prostu chłodnej dłoni) formujemy trufle, obtaczamy w kakao i przechowujemy w lodówce. Albo zjadamy na miejscu...



Smaki i aromaty:
Pomarańcze i bazylia: dodajemy skórę z 1 pomarańczy i kilka łodyżek bazylii
Cytryna i tymianek: dodajemy skórkę z 1 cytryny i kilka gałązek tymianku
Kardamon i pomarańcze: dodajemy skórę z 1 pomarańczy (tych niepryskanych!) oraz 1 lyżkę zmiażdzonych ziaren kardamonu
Rozmaryn i sól morska: dodajemy 3 gałązki rozmarynu do śmietanki, a następnie 1 łyżeczkę soli wraz z czekoladą i masłem
Cynamon: 2 laski cynamonu zanurzamy w śmietance i/lub dodajemy 2 łyżeczki mielonego cynamonu do oprószenia gotowych trufli
Lawenda: do śmietanki dodajemy 3 łyżki suszonej lawendy

W następnym odcinku o kolejnych czekoladkach!





Chocolate Truffles from "The Modern Vegetarian"

2/3 cup heavy cream
7 oz dark chocolate, broken into small pieces
1 1/2 tablespoons unsalted butter, diced
1 cup unsweetened cocoa powder, for dusting

Heat the cream and infuse with "flavors" (if any - see below). Remove from the heat and cool for 30 minutes to infuse.
Reheat cream to almost boiling, then strain over the chocolate and butter, stirring until smooth. Pour into a plastic container, cool and then refrigerate until firm. Using a scoop or melon baller (or cold hand) form truffles, drop into cocoa powder to coat, reshape by hand and refrigerate until required.

Flavor Options:
orange and basil: use the zest of 1 orange and a few leftover basil stems
lemon and thyme: use the zest of 1 lemon and a few springs of thyme
cardamon and orange: use the zest of 1 orange with a tablespoon of crushed cardamon pods
rosemary and sea salt: use 3 springs of rosemary and then add salt (1 teaspoon) when mixing with chocolate and butter
cinnamon: infuse the cream with 2 sticks of cinnamon, add 2 teaspoons of ground cinnamon to cocoa when dusting
lavender: infuse cream with 3 tablespoons dried lavender

Saturday, May 8, 2010

Waniliowe Lody z Truskawkowym Sosem

Słońce, upał i sezon truskawkowy w pełni - witamy w Teksasie!



Pierwszy wpis to ukoronowanie naszego wspólnego gotowania i jedzenia w houstońskiej kuchni. Eyjafjallajokull dał się nam we znaki i pokrzyżował nieco plany wyjazdowe, ale dzięki temu mogłyśmy spędzić więcej czasu na przygotowywaniu łakoci. Efekty poniżej. Smacznego!




Waniliowe lody z sosem truskawkowym

Truskawkowy sos
2 kubki (475 ml) truskawek
3 łyżeczki cukru

Truskawki myjemy, siekamy na bardzo drobne kawałki lub miksujemy. Dodajemy cukier, dokładnie mieszamy i chowamy do lodówki na czas przygotowania lodów.



Lody

2 1/2 kubka (590 ml) half-and-half (pół porcji śmietanki i pół porcji mleka)
8 żołtek
1 kubek (235 ml) cukru
2 1/2 (590 ml) śmietanki (min. 30%)
4 łyżeczki (20 ml) ekstraktu z wanilii
1/8 łyżeczki (0.5 ml) soli



Miskę z maszyny do lodów chłodzimy w zamrażarce przez minimum 15 godzin.

W garnuszku podgrzewamy half-and-half. Mieszamy często, nie doprowadzając do zagotowania, aż płyn będzie bardzo gorący. Zdejmujemy z ognia, odstawiamy.

W osobnej misce łączymy żołtka z cukrem - mikserem zajmuje to około 30 sekund na niskich obrotach. Wciąż miksując, stopniowo wlewamy half-and-half. Po wymieszaniu, przelewamy całość do garnuszka i pogrzewamy na średnim ogniu aż mikstura zacznie parować, a na brzegach pojawią się niewielkie bąbelki (należy przy tym uważać, aby nie doprowadzić do wrzenia). Przelewamy płyn do miski, dodajemy śmietankę, wanilię i sól. Miskę przykrywamy i chowamy do lodowki na conajmniej 8 godzin (najlepiej na noc, żeby rano móc bezkarnie zajadać się lodami).

Instalujemy wszystkie elementy maszyny do lodów, uruchamiamy mikser (najniższe obroty) i powoli wlewamy miksturę do lodowej miski. Miksujemy przez 15-20 minut.

Przekładamy do pojemnika i przechowujemy w zamrażarce albo serwujemy z truskawkowym sosem.







Tuesday, May 4, 2010

Raz, dwa, trzy... próba miksera.


To będzie blog o gotowaniu i pieczeniu.

To będzie blog o gotowaniu i pieczeniu z perspektywy mamy i córki. Dwie osoby, dwie kuchnie. Dużo gotowania i pisania.

O robieniu domowych pasztetów i czekoladek. O własnoręcznie uformowanej mozzarelli i o przypalonym mleku. O sukcesach i porażkach.

O kulinarnych gadżetach, które ułatwiają życie albo które lądują zapomniane w szufladzie po pierwszym użyciu.

O nowościach wśród książek i o perełkach znalezionych na strychu. Albo na Amazonie. O książkach kucharskich, ale też o książkach o gotowaniu, jedzeniu, kucharzach. O programach telewizyjnych też, od czasu do czasu. O blogach.

To będzie blog o jedzeniu.