Sunday, April 22, 2012

Makowiec z jabłkami

Makowiec z jabłkami to jedno z tych ciast, które jest z nami co roku. Makowiec pojawia sie zawsze na Boże Narodzenie i w kwietniu na urodziny męża.  Klasyczny przepis pochodzi od mojej mamy, i w tej niezmienionej formie jest pieczony w naszych rodzinnych kuchniach od conajmniej tylu lat ile ma starsza połowa bloga czyli ponad pół wieku! :-)
W sezonie jabłkowym pojawia się też na zamówienie przyjaciół, do herbaty w ogródku. Najlepiej wychodzi z polskimi kwaśnymi jabłkami typu: szara lub złota reneta, boskop lub bojken.

druga młodsza połowa Sur Nos Tables niestety nie miała okazji pomóc przy pieczeniu ani jedzeniu....więc pozostało jej tylko złożyć życzenia :)


Tuesday, April 17, 2012

Banana Everything Cookies

Proste ciasteczka na skomplikowane dni.
We wtorki nie mam zajęć i pracuję dopiero popołudniu. Zawsze się łudzę, że wtorek to będzie mój dzień.
Dzień w którym się wyśpię, ale wstanę wcześnie.
Dzień, w którym zmienię pościel, nastawię pranie, umyję wannę.
Nadrobię wszystkie zaległości, o których zapomniałam przez weekend.
Pójdę na jogę, pomaluję paznokcie, usiądę na kanapie z książką i herbatą z szałwi.
Tak sobie myślę. Potem moje okrutne lenistwo i nieróbstwo daje się we znaki i okazuje się, że 15 minut na Pintrest.com zmieniło się w 5 godzin. 

Wtedy z pomocą przychodzą Banana Everything Cookies. Proste ciasteczka na skomplikowane dni.

Tuesday, April 3, 2012

Wielkanoc po dwóch stronach oceanu

Wielkanoc po dwóch stronach oceanu wygląda różnie.
Mama już dwa tygodnie temu odkurzyła przepisy na mazurki, baby i żury z białą kiełbasą.
Ja dziś zaczynam przeglądanie wegetariańskich książek i wegańskich blogów.

Każda z nas spędzi te święta inaczej. Mama z całą rodzinną ekipą zje pyszną paschę, ja poczęstuję znajomych scones z pomidorami i rozmarynem. W Polsce świętowanie potrwa dłużej, ja dostanę wolne tylko w piątek. Ominie mnie lany poniedziałek i mycie okien ;)



Ale obie mamy tulipany na stole, obie potykamy się o psie zabawki niosąc na stół ciasto i obie wkładamy dużo miłości w przygotowanie tych naszych smakołyków. I tego samego życzymy Wam wszystkim - tym świętującym i tym nie :)


Sunday, April 1, 2012

Tempeh, mango i joga


Kilka miesięcy temu rozbiłam samochód. Nie z mojej winy i nic mi się nie stało, ale Pan Passacik (jak czule do niego mówiłam) wylądował na złomowisku. Do końca miałam nadzieję, że jednak uda się go reaninować i chyba żadne rozstanie nie kosztowało mnie tyle wyrzutów sumienia. 

Dziś śmigam wszędzie na rowerze, do którego kupiłam wiklinowy kosz i różowy kwiat. Życie rowerzysty w Houston nie należy jednak do najłatwiejszych - jak nie tropikalne burze to upał i 31 stopni przy 90% wilgotności (portal pogodowy sprawdzam częściej niż kiedyś Pudelka ;) ), jak już się trafi ścieżka rowerowa to z dziurami wielkości słonia, a o kurtuazji kierowców napiszę kiedyś scenariusz do horroru ;) 

Żeby ratować swoje zdrowie psychiczne co piątek pędzę na jogę. Godzina z Tracy wycisza i sprawia, że zapominam, że za tymi oknami jest centrum Houston, wielkie samochody i małe rowery. Godzina spokoju i radości. Dzisiejsze wrapsy z tempeh i mango są ponoć super przekąską przed popołudniowym wyciszeniem na macie. Spróbujcie- i jogi i wrapsów, polecam!