Zbliża się koniec mojego wakacyjnego pobytu w Polsce. Jak zwykle czas upłynął nieubłagalnie szybko i jak zwykle pogoda pokrzyżowała kilka planów. Zamiast spacerów po Warszawie i rowerowych rajdów po lesie były niekończące się filiżanki herbaty.
Polskie lato, trudna miłość.
Do upalnego Houston zabieram krówki, pocztówki z wystawy Budujemy Nowy Dom - Odbudowa Warszawy w latach 1945–1952 i postanowienie, że ożywię zakwas i zacznę piec więcej chleba.
Pyszny chleb z San Francisco jest niezła motywacją. A Wy macie jakieś (po)wakacyjne postanowienia?
Chleb z San Francisco
przepis z bloga Pracownia Wypieków
- 2 łyżeczki suszonych drożdży
- 200 g mąki pszennej razowej
- 400 g mąki pszennej białej
- 1/2 łyżki cukru
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 1 i 1/4 łyżeczki soli
- 250 g zakwasu żytniego lub pszennego
- 375 ml wody
- do posmarowania: jajko wymieszane z 2 łyżkami śmietanki
Drożdże i cukier rozpuszczamy w wodzie i odstawiamy na 15 min.
Następnie dodajemy 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Mieszamy, przykrywamy i odstawiamy do czasu aż podwoi swoją objętość, czyli ok. 30 min.
Dodajemy pozostałą mąkę i zagniatamy luźne ciasto. Wlewamy je do dwóch keksówek lub formy kwadratowej o boku 24 cm i odstawiamy by wyrosło*.
Wyrośnięty chleb smarujemy jajkiem.
Piekarnik nastawiamy na temp. 230 st. Kiedy się nagrzeje, wstawiamy chleb i pieczemy 10 minut.
Następnie zmniejszamy temp. do 200 st C i pieczemy kolejne 35 min.
*Piekłyśmy chleb zarówno w dwóch keskówkach jak i kwadratowej formie – kwadrat wygrywa!
A na deser kilka ujęć z podróży do San Francisco w zeszłym roku.
Uwielbiam takie chleby. Wygląda wspaniale :D
ReplyDeleteO tak, po lecie mam zawsze masę nowych postanowień :) zobaczymy jak z wytrwaniem :)
ReplyDeleteno ja sie zbieram i zbieram z tym zakwasem..cos mi nie idzie chwilowo:)
ReplyDeleteTen chlebek to jeden z naszych ulubionych, u nas jednak wygerywa w keksówkach:) pozdrawiam ciepło
ReplyDelete