Dzieciństwo to zupy.
Te niedobre - mleczne z kożuchami w przedszkolu, krupnik na zielonej szkole - i te najsmaczniejsze, domowe - pomidorowa, pieczarkowa, ogórkowa, z serduszkiem zrobionym ze śmietany.
W Stanach zupy mają trochę inny charakter. Zupa to krem. Gęsta.
Jeśli rosół to tylko chiński, a i tak raczej z torebki.
Dużo jest z torebki, z puszki, z kostki.
Wiadomo, prościej i szybciej.
Wydaje się taniej.
Mało kto czyta etykietki i listy składników, zwłaszcza, że te składniki na torebkach, puszkach i kostkach są długie i składają się z samych trudnych wyrazów.
Glutaminian sodu. A w zasadzie wystarczyłoby napisać sól, cukier, tłuszcz i chemia ;)
Ja czytam etykietki. Nie kupuję niczego co ma więcej niż 5 składników (przynajmniej się staram, ale po pobieżnym przejrzeniu lodówki dzisiaj nie ma w niej niczego z 5+). Nie kupuję niczego z HFCS. Staram się nie kupować produktów zrobionych ze składników, których nie potrafię wymówić :)
Od niedawna mam piękny blender, dzięki któremu robię dużo zup. I gardzę bulionami ze sklepu. Do czego zachęcam wszystkich, z blenderem czy bez :)
Bulion z warzyw
Przepis pochodzi z książki Gordona Ramsaya "Healthy Appetite"
3 cebule, obrane i pokrojone
1 por, umyty i pokrojony
2 łodygi selera, pokrojone
6 marchewek, obranych i pokrojonych
1 główka czosnku
1 liść laurowy
tymianek, bazylia, estragon (zwany też bylicą głupich. hmm :) ), kolendra, pietruszka
3/4 kubka (200 ml) wytrawnego białego wina (pominelam)
sól morska, czarny pieprz
Przygotowane warzywa, czosnek i liść laurowy umieszczamy w dużym garnku i zalewamy zimną wodą - około 8 kubków (2 litry). Doprowadzamy do wrzenia, następnie zmniejszamy ogień na najniższy możliwy i gotujemy 20 minut. Zdejmujemy z ognia, dodajemy zioła, wino i przyprawy. Mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia.
Jeśli mamy czas, pozwalamy bulionowi stygnąć przez całą noc, a następnie odcedzamy. Bulion należy przechowywać w lodówce i zużyć w ciągu 5 dni. Można go też zamrozić - wtedy jest przydatny do spożycia aż do 3 miesięcy, więc wystarczy raz w tygodniu/raz na trzy miesiące poświęcić kilka minut na obranie marchewek i już mamy zdrową bazę na zupę.
O więcej o zupach już niebawem!
podoba mi się ta zasada 'nie kupuje niczego, co ma więcej niż 5 składników'. Raczej nieświadomie (do tej pory) ale też się do tego stosuję.
ReplyDeleteZ serii czego nie kupować/nie jeść i dlaczego, bardzo polecam książki Michaela Pollana i jego reguły (np. tutaj http://www.webmd.com/food-recipes/news/20090323/7-rules-for-eating)
ReplyDeletesuperfajny ten Twój pociągowy tort :)
K.
dziękuję :)
ReplyDeletena za dwa tygodnie robię powyjazdowy, zobaczymy jak mi wyjdzie, bo jeszcze nie wiem jak się do niego zabrać :)