Pieczenie w ciemno: na całym świecie, na wesoło, na
czekoladowo.
Dziękujemy Annie Marii z bloga Kucharnia za przepis i
super akcję i z niecierpliwością czekamy na kolejne. Fajnie jest mieć swój
własny plan i rozkład jazdy, wiedzieć co wyjdzie nam z piekarnika.Fajnie też
czasem oddać się w czyjeś dobre ręce. Zwłaszcza jeśli rezultatem jest takie
cudo!
Czekoladowy chleb na dzień czekolady. Trochę spóźniony, ale jak to trafnie podsumował Tata: w dzień czekolady to się czekoladę je, a nie o niej pisze.
Chleb Czekoladowy
Zaczyn drożdżowy:
18 g mąki
9 g wody
szczypta drożdży - nie mam pojęcia jaka to ilość, bo
oryginalny przepis nie podaje, ale myślę, że 1/4 łyżeczki
Składniki wymieszać i dodać do składników, które mają
utworzyć biga, czyli właściwy zaczyn:
32 g mąki chlebowej
18 g wody w temperaturze pokojowej
+ przygotowany zaczyn drożdżowy
Wszystkie składniki zaczynu (biga) wymieszać razem, aby
dokładnie się połączyły.
Umieścić bigę w misce i nakryć folią kuchenną. Odstawić w
temperaturze pokojowej na ok. 8 godzin (najlepiej zrobić to późnym wieczorem,
aby rano mieć gotowy do pracy zaczyn).
Etap II - wyrabianie ciasta właściwego
cała biga (zaczyn przygotowany 8 godzin wcześniej)
3 szklanki (ok. 393 g) mąki chlebowej
1 1/8 (248 g) wody
4 łyżki (71 g) miodu (ja dodałam syrop klonowy)
1 łyżka ekstraktu waniliowego
4 łyżki (25 g) kakao
1/4 łyżeczki drożdży instant
1 łyżka soli
78 g chipsów czekoladowych (inaczej łezki czekoladowe,
dropsiki czekoladowe)
Wszystkie składniki - z wyjątkiem chispów czekoladowych -
zagnieść razem, aby dokładnie się połączyły (używając miksera, wyrabiać na
średnich obrotach) i aby gluten się uwolnił. Wyrabiać ok. 8-10 minut. Odstawić
na 5 minut, aby ciasto "odpoczęło", a następnie dodać dropsy
czekoladowe i dokładnie zagnieść - ok. 1 minuty.
Przełożyć ciasto do dużej, lekko natłuszczonej misy,
nakryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny (powinno być ładnie
wyrośnięte, czasem zajmie to mniej czasu, czasem trzeba dać ciastu czas i
cierpliwie poczekać dłużej).
Wyrośnięte ciasto przełożyć na lekko oprószony mąką blat
i podzielić na 2 części (jeśli chcecie więcej mniejszych chlebów, można
podzielić inaczej), każda po ok. 454 g. Każdą z części uformować na kształt
kuli i odstawić, by odpoczęły na kolejne 30 minut.
Po tym czasie nadać ciastu pożądany kształt - podłużnego
lub owalnego bochenka, jak kto woli. Przełożyć do koszyka do pieczenia lub
formy - w zależności od tego, w czym chleb będzie pieczony.
Koszyk powinien być wyłożony ściereczką oprószoną mąką, a
forma wysmarowana olejem i oprószona - najlepiej otrębami. Odstawić do
końcowego wyrastania na 2,5 godz. - 3 godz. Chleby powinny ładnie wyrosnąć.
Ponownie, należy dać im na to czas i cierpliwie czekać, jeśli rosną za wolno.
Piekarnik nagrzać do temperatury 205 stopni. Na dnie
piekarnika ułożyć żaroodporne naczynie wypełnione szklanką wody - będzie
parowała w trakcie pieczenia, dzięki czemu skórka stanie się chrupiąca.
Piec 35-40 minut. Można sprawdzić patyczkiem czy chleb
jest już gotowy.
Upieczony chleb studzić przynajmniej 1 godzinę – mi się
nie udało, zajadałam się już po 10 minutach. Najlepiej smakuje z powidłami
śliwkowymi. Albo z masłem orzechowym...albo sam...Sami spróbujcie!
Wymaga trochę nakładu pracy (a ja jestem strasznym leniem) ale myślę, że smak zrekompensuje ten wysiłek, wygląda bowiem wspaniale !
ReplyDeleteWarto! Każdy z nas ma chyba swojego lenia, ale dla takiego smaku warto się zabrać do roboty ;)
DeleteMusi byc pyszny ;)
ReplyDeleteZapraszam
zdrowiezwyboru.blogspot.com